wtorek, 22 lipca 2014

Przeczytane w podróży [2] - Urok małych miejscowości

źródło
Obowiązkowym elementem mojego bagażu w niemal każdej podróży, czy dłuższej, czy krótszej, jest czytnik Kindle. W zależności od nastroju mogę wybrać książkę do czytania; nawet jeśli się okaże, że nie spełnia ona moich oczekiwań, w kolejce czeka mnóstwo innych. Szczerze pisząc przez wiele miesięcy nie grozi mi stwierdzenie, że nie mam co czytać...

W trakcie wojaży na początku lipca, zupełnie tego nie planując wcześniej, odszukałam na liście Wino z Malwiną Magdaleny Kordel i jadąc autobusem, znalazłam się po raz kolejny w Sudetach, w Malowniczym.

Uroczysko i Sezon na cuda czytałam już dość dawno temu, Okno z widokiem później, jakieś dwa lata temu, więc trochę lepiej je pamiętałam, ale i tak szczegóły mocno zatarły mi się już w pamięci. Wino z Malwiną jest kontynuacją historii Majki, która otworzyła w Sudetach niewielki pensjonat zwany Uroczyskiem, pracując jednocześnie jako polonistka w miejscowym liceum. Początkowo złościło mnie, że nie pamiętam kto jest kim, nie mówiąc o szczegółach z wcześniejszych książek. Z czasem jednak poczułam się w Uroczysku jak w domu i myślę, że nawet jeśli ktoś nie czytał poprzednich części, poradzi sobie całkiem nieźle, choć nie będzie miał wrażenia powrotu do starych znajomych.

Małe społeczeństwo, w którym wybrała życie Majka, ma wiele zalet, ale równie dużo wad. Wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, a przynajmniej tak im się wydaje. Plotka goni plotkę, a wzajemne animozje, czy układy mogą bardzo namieszać w życiu mieszkańców.

W pensjonacie Majki nie ma dnia bez gwaru i gości - choć nie zawsze są to goście płacący, a już z całą pewnością bardzo często zjawiają się w Uroczysku znienacka.
Najwięcej zamieszania w Malowniczym i w życiu gospodyni zrobi pewna Niemka, nie Niemka, zjawiająca się nagle, ale nie ma tu reguły, bo dużo wcześniej zapowiedziany pan Bronek też skutecznie postawi uroczyskową codzienność na głowie. Dzieje się mnóstwo, bo oprócz gości Majka musi się uporać z klasą maturalna i nową polonistką, stadkiem szczeniaków, duchami, czy depresją bojownika. Przeróżne atrakcje zapewnia też rodzina - od nastoletniej córki począwszy, na wiekowej cioteczce (moja ulubiona postać!) skończywszy.

Świetnie mi się czytało Wino z Malwiną, choć na pewno można się dopatrzeć nierealności pewnych sytuacji, łatwowierności niektórych bohaterów, która niekoniecznie mogłaby się skończyć dobrze. To co ja lubię najbardziej w książkach Magdaleny Kordel, to ich humor. Sytuacje komediowe są wysokiej próby i na poziomie, pozostając śmiesznymi. Jednocześnie autorka nie serwuje nam wyłącznie landrynkowego świata, nie wszystko jest łatwe, bezproblemowe, nie wszystko kończy się słodko i szczęśliwie. Tak, czy inaczej jest to opowieść bardzo ciepła, optymistyczna i z przyjemnością do Malowniczego wrócę. To idealne miejsce na wypoczynek!


źródło
Dla kontrastu i innego obrazu społeczeństwa małomiasteczkowego, wkrótce po Winie z Malwiną przeczytałam kryminał nieznanego mi do tej pory autora: Jacka Krakowskiego.
M.O.R.D., choć różni tematyką i stylem od powieści Magdaleny Kordel, tak bardzo, jak różnią się ich okładki, to jedno jest wspólne w obu książkach - w małych miejscowościach wszyscy się znają i bardzo dużo o sobie wiedzą. Tak dużo, że ktoś posuwa się do szantażu. Tajemnicze listy, podpisane M.O.R.D., zakłócają spokój mieszkańców, którzy, jak się okazuje, mają niejedno za uszami. Anonimy pewnie nieprędko wyszłyby na jaw, gdyby nie zabójstwo księdza.

Sprawę usiłuje wyjaśnić pani prokurator, a przesłuchania i rozmowy jakie prowadzi z mieszkańcami, usilnie sugerują porównanie ich miasteczka raczej do gniazda żmij, niż idyllicznej miejscowości z zadbanymi ogródkami.

Najbardziej intrygująca i oryginalna w książce jest jej forma - jest to zbiór czterdziestu krótkich rozdziałów, z których każdy jest przesłuchaniem jednej osoby - nastolatków, ich rodziców, nauczycieli, gospodyni księdza, miejscowych przedsiębiorców. Czytelnik ma do dyspozycji wyłącznie dialogi, żadnych opisów, wrażeń przesłuchującej. O ustaleniach śledczych dowiadujemy się tylko tyle, ile pani prokurator ujawni przesłuchiwanym. Z wypowiedzi próbujemy wyłapać nieścisłości, poskładać fakty, wyeliminować kłamstwa. Po raz kolejny, jak w wielu innych dochodzeniach, okazuje się, że każdy ma coś do ukrycia, a powiązania między mieszkańcami Skamielina bywają zaskakujące.

Po raz pierwszy spotkałam się z książką napisaną wyłącznie w formie dialogów. Fragmenty  zapisu przesłuchań oczywiście zdarzały się w wielu kryminałach, ale same przesłuchania to dla mnie coś nowego. Inaczej odbiera się tę książkę, jej lektura była ciekawym doświadczeniem, wymagającym uważnego czytania i w pewnym sensie zmuszającym czytelnika do zabawy w śledczego, który z samych rozmów z podejrzanymi i świadkami ma poskładać całą układankę i dotrzeć do prawdy. Częściowo mi się to udało :)



Wyzwania: Pod hasłem, Kapitan Żbik & Skandynawowie, Z półki.

15 komentarzy:

  1. Wino z Malwiną Magdaleny Kordel wygląda ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie jest dziwny komentarz tylko oczywisty ;-)
    Musiałaś prawda? Kolekcjonujesz je pewnie? Szafy się domykają, bo tam pewnie też już je trzymasz? ;-)
    Co nie zmienia fakty, że przeczytałem z przyjemnością :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę trzeba popchać kolanem, żeby domknąć. ;-) Niestety nie mam piwnicy...
      Z lipcowych mam jeszcze trzy z Ziarna prawdy Miłoszewskiego i kilka Georges Flipo z Pani komisarz nie znosi poezji.
      Na opisanie czekają jeszcze "beztrupowe", między innymi czytane z Najmłodszym :))
      Dziękuję! :-)

      Usuń
    2. A! Jeszcze duński Krzyk pod wodą z seryjną morderczynią :)

      Usuń
  3. Wino mam, tylko że nie wiem w jakiej kolejności powinnam to czytać... Oprócz Wina mam też Okno. Podpowiesz?

    Magdy K. czytałam tylko serię Malownicze i bardzo mi się spodobała, dlatego zbieram powoli te wcześniejsze książki, by przeczytać po kolei.

    Jacka K. czytałam już jakiś kryminał i był całkiem niezły. Opisany przez Ciebie brzmi ciekawie i kojarzy mi się z telefonem jaki kiedyś odebrałam w pracy. Głos po drugiej stronie obwieścił mi że właśnie z MORDu dzwoni... po chwili ciszy, domyśliłam się że chodzi o Małopolski Ośrodek Ruchu Drogowego :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okno jest chronologicznie wcześniejsze, ale dotyczy głównie innej bohaterki, więc w zasadzie można je czytać niezależnie od pozostałych. Za to przed Winem dobrze byłoby przeczytać Uroczysko i Sezon na cuda.

      Niezapomniany telefon! :))

      Usuń
    2. Telefon niezwykły, stąd wciąż pamiętam.
      Dzięki za uzmysłowienie co i jak :) Czyli muszę nabyć Uroczysko i Sezon :( żeby Wino przeczytać...

      Usuń
    3. Musisz jak musisz, ale byłoby wskazane ;)
      Biblioteka? Ja nie mam, bo bym Ci pożyczyła :)

      Usuń
  4. Bardzo ciepło wspominam "Wino z Malwiną" jak i całą serię o Uroczysku, natomiast "M.O.R.D." brzmi ciekawie - chętnie rozglądnę się za tą książką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba najłatwiej ją znaleźć w wersji elektronicznej. Ciekawa jestem jak Ci się spodoba.

      Usuń
  5. Okno podobało mi się najbardziej z książkek tej autorki. Generalnie książki o Majce mają swój urok, a ostatnie dwie z nowymi głównymi bohaterami już za bardzo słodzą i mnie osobiście nie leżą.
    Czytnik też wszżdzie ze sobą noszę z tym że mam Onyxa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwóch ostatnich jeszcze nie czytałam; chyba też najbardziej mi podeszło Okno, pewnie ze względu na zagadkę :)

      Usuń
  6. Zdecydowanie wolę Malownicze, jeśli chodzi o małe miasteczka. A fakt iż to książka pani Kordel - poleciłabym w ciemno, gdybym nie czytała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolałabym pojechać do Malowniczego niż Skamielina - w zasadzie same nazwy mówią co i jak ;))

      Usuń